Z całą pilnością strzeż swego serca, bo życie ma tam swoje źródło
Księga Przysłów 4:23
Przez długi czas czułam, że coś jest ze mną nie tak. Moje emocje wydawały się dla mnie nieosiągalne, a w sercu czułam pustkę. Zastanawiałem się, co jest nie tak? Dlaczego czuję się tak obojętnie, jakbym był robotem? Wiedziałem, że zgodnie z Ewangelią Marka 12:33 powinienem kochać Boga, siebie i bliźniego.
„Kochać Go całym sercem, całym umysłem i całą siłą, a bliźniego swego jak siebie samego, znaczy o wiele więcej niż wszystkie całopalenia i inne ofiary.”
Mój umysł to rozumiał, ale moje serce nie. Naprawdę chciałam żyć, kierując się sercem, a nie tylko rozumem. Chciałam móc odczuwać głęboką radość, miłość, energię, która przepływa przez serce i ciało kiedy wiesz, że żyjesz.
Z doświadczenia wiem, że gdy czegoś szczerze pragnę, Bóg daje odpowiedź. Odpowiedź na moje pytanie o to, co się ze mną działo, znalazłem w pierwszej książce, którą musiałam przeczytać podczas studiów: „Anatomia miłości” autorstwa Riekje Boswijk-Hummel.
Serce może być otwarte, ale także zamknięte. Kiedy jest otwarte, emanuje miłością, radością lub entuzjazmem; podejrzliwość, powściągliwość i strach pojawiają się, gdy serce jest zamknięte. Impulsy serca nie są wtedy wyrażane na zewnątrz.
Serce zamyka się w momencie, gdy zostaje boleśnie zranione. Każdy zaczyna życie z dużym i otwartym sercem, ale z biegiem czasu, doświadczając bólu spowodowanego sposobem, w jaki traktują cię rodzice i inni ludzie, zamykasz je stopniowo. Możesz zamknąć swoje serce także w innych sytuacjach; zasadniczo w każdej relacji, w której zaangażowana jest miłość.
W wielu trwałych związkach serce prędzej czy później zamyka się w mniejszym lub większym stopniu. Choć większość relacji zaczyna się od prawdziwego kontaktu, z miłości lub głębokiej przyjaźni, to w trakcie takiego związku zazwyczaj pojawia się tak wiele bolesnych konfrontacji, że po kilku latach partnerzy wydają się mieć zamknięte serca na siebie nawzajem.
Kiedy zbyt często jesteś rozczarowany lub zraniony w miłości, z czasem zamkniesz swoje serce. Budujesz mur wokół serca, aby nie mogło już zostać zranione. Następnie możesz zrobić dwie rzeczy: możesz zamknąć się w swoim sercu, lub możesz uciec przed swoim sercem – pisze Rijkje w swojej książce.

Biblia mówi w Liście do Rzymian 5:5
“A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”
Jak mogę poczuć miłość Boga, gdy moje serce jest zamknięte, a wokół niego zbudowałam gruby mur? Jak mogę kochać innych, gdy nic nie może wypływać z mojego serca?
Czy moje serce jest autystyczne?
Gdy wycofujesz się do wnętrza swojego serca, szukasz w nim poczucia bezpieczeństwa. Taki rodzaj ucieczki można określić jako „autystyczne serce”. W tej sytuacji otaczasz swoje serce murem, a przekaz na tym murze mówi: wszyscy są zbyt szorstcy, zbyt nieprzyjemni i zbyt mało empatyczni, aby nawiązać z nimi kontakt lub obdarzyć ich miłością. Ponieważ wszyscy wokół wydają się tacy szorstcy, każdy kontakt z nimi przynosi ból. Twoje serce nie znajduje słów, nie potrafi się wyrazić, jest jakby „autystyczne”. Na przykład, jeśli pragniesz powiedzieć „tak”, może okazać się, że mówisz „nie”; jeśli chcesz zbliżyć się do kogoś z miłością, może się zdarzyć, że go unikasz (z powodu wstydu, lęku, dumy czy innych przyczyn).

Osoba z autystycznym sercem może postrzegać swoje działanie w świecie zewnętrznym i czuć: „Czy to naprawdę ja? Czy to ja to robię?” Pojawiają się uczucia wyobcowania, często również wrażenie życia za szkłem: jest uwięziona i patrzy na zewnątrz, jakby z pokoju. Osoby z autystycznym sercem mogą na poziomie emocjonalnym izolować się, nie odczuwając przy tym zbytniego cierpienia. Jednak zawsze będzie istniało uporczywe uczucie niespełnienia w tle; świadomość samotności; potrzeba emanowania, bycia „zauważonym” lub „dostrzeżonym”. Bez względu na to, jak bezpieczna i komfortowa jest pozycja osoby, która wycofała się do swojego serca, uczucia samotności i niespełnienia z czasem stają się prawie nie do zniesienia.
Osoby z autystycznym sercem są przekonane, że nie udaje się nawiązać kontaktu ze światem zewnętrznym, ponieważ jest on zbyt surowy i szorstki. Inna grupa ludzi uważa, że nie mogą nawiązać kontaktu, ponieważ coś z nimi samymi jest nie tak: to nie świat zewnętrzny jest zły, ale ja sam!
Osoba, która tak myśli, doszła w jakiś sposób do wniosku, że nie jest warta miłości. Za każdym razem, gdy dostrzega jakiekolwiek oznaki odrzucenia w swoim otoczeniu (co zrobi bardzo wrażliwie, a nawet nadwrażliwie), ucieka przed bólem tego odrzucenia. Nie chce czuć swojego serca, ponieważ jest zbyt boleśnie zranione. On również buduje mur wokół swojego serca. Ale podczas gdy osoba z autystycznym sercem jest jakby uwięziona wewnątrz swojego serca, w tym przypadku zostaje z niego wygnana. Ból serca nie może być odczuwany, więc 'ja’ patrzy jakby z zewnątrz na mur wokół swojego serca.
Czy wykluczyłam siebie z własnego serca?

„Nie jestem kimś, kogo można kochać. Nie jestem wart uwagi. Nie jestem wystarczająco dobry” to przesłanie wyryte w murze wokół tego serca. Wybiera stronę zewnętrznego świata i zgaduje, co ten świat zewnętrzny mógłby sobie pomyśleć.
Postrzega siebie oczami innych i zakłada, że ci inni go nie lubią. Ponieważ ta myśl jest nie do zniesienia, stara się sprawdzić, czy to prawda, i gorączkowo szuka uznania u innych, szuka ludzi, którzy go lubią, ludzi, którzy mogą go przekonać, że jest wartościowy.
W rzeczywistości jest to oczywiście trudne zadanie, ponieważ skoro sam jest przekonany, że nie jest wart uwagi i jest bezwartościowy, nikt nie będzie w stanie go przekonać o czymś przeciwnym. Ludzie z zamkniętym sercem nie potrafią uświadomić sobie własnej miłości. Nie potrafią kochać samych siebie, więc myślą, że miłość musi pochodzić z zewnątrz. Często sądzą, że muszą zasłużyć na miłość, dlatego ich zachowanie często zależy od tego, czego oczekuje od nich otoczenie lub co oni myślą, że otoczenie od nich oczekuje.
Ponieważ osoba z niedostępnym sercem często tak „bezszwowo” dostosowuje się do swojego otoczenia i tak doskonale odczuwa oraz spełnia oczekiwania innych, często prowadzi intensywne życie towarzyskie, ale pozostaje uczucie, że nie nawiązuje prawdziwego kontaktu ani nie czuje.
Człowiek z zamkniętym sercem będzie nieustannie poszukiwał „prawdziwej miłości i prawdziwej przyjaźni”, ale ponieważ przyczyna jego niespełnienia nie leży w świecie zewnętrznym, lecz w nim samym i ponieważ nie chce lub nie może tego dostrzec, będzie stale poszukiwał. Ciągle szuka „tej jedynej” i nigdzie nie będzie czuł się jak w domu.
Możliwe, że w tobie kryją się cechy obu. To również jest prawdopodobne.
Gdy przeczytałam to po raz pierwszy, poczułam głębokie poruszenie. Zrozumiałam, że moje serce jest niedostępne. Mur, który wznosiłam przez lata, był wysoki i solidny. Z jednej strony czułam się chroniony, nie odczuwając bólu ani odrzucenia, ale z drugiej strony tęskniłam za miłością, radością, więzią i pełnią życia.
Nasze życie często wygląda na pełne radości i szczęścia, mimo że czujemy się samotni i pozbawieni miłości. W 1 Samuela 16:7 jest napisane:
Ale Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce.
Bóg spogląda w głąb serca człowieka
Bóg zna twoje serce i rozumie, dlaczego jest zamknięte. Widzi ból i rozczarowania, ale mimo to pyta: czy chcesz otworzyć swoje serce i zburzyć mury?
Kiedy po raz pierwszy usłyszałem to pytanie, wybuchnęłam płaczem. To jest wszystko albo nic. Z jednej strony chcę odczuwać miłość i więź, ale z drugiej strony bałam się odrzucenia i bólu.
Pamiętam wyraźnie, jak w wieku sześciu lat postanowiłam zamknąć swoje serce. Ogłosiłam, że nikt mnie nie skrzywdzi, i zaczęłam wznosić wokół siebie wysoki mur. Jednak tamtej nocy, gdy Bóg poprosił mnie o otwarcie serca, z łzami w oczach odpowiedziałam 'tak’. To zmieniło całe moje życie! Nagle poczułam, jak życie i miłość wypełniają moje serce. Jakbym narodziła się na nowo.
Jeśli chcesz żyć z serca, możesz powiedzieć: „Otwieram swoje serce. Chcę znowu czuć.” Bóg obiecuje w swoim Słowie w Księdze Ezechiela 36:26:
„I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała.”
Bóg sprawi, że Jego obietnice staną się rzeczywistością. Ofiaruje ci nowe serce, pełne miłości, umożliwiając ponowne odkrycie życia. Choć czasami może być bolesne przeżywać intensywne emocje i wystawiać się na zranienie, jest to niewątpliwie warte wysiłku! Czy odważysz się zaryzykować?